Klemens - Wikingowie lyrics
1. Tylko uważaj na siebie mówi głos w słuchawce,
Uspokajam Matkę powtarzając, że uważam zawsze,
Mówi bym się ciepło ubrał i dopingował głośno,
Chociaż dobrze wie, że nadzieram dzioba ostro,
Kieruje się na zbiórkę choć w kiermanie pusto,
Do opuszczenia meczu dranie nie dopuszczą,
Do czapki szybka zbiórka i bilet dzierżę w ręce,
Wpadam do autokaru i zajmuję swoje miejsce,
Szofer odjazd cała banda krzyczy chórem,
Wszyscy z wiarą jak sierpniowa pielgrzymka na Jasną Górę,
Tu dla mnie symbolem wiary nie jest z krzyżem łańcuszek,
A ten Święty herb wydziarany na mej skórze,
Pytają czy się nie boje przecież kibic to bandyta,
Czy z mojej strony spotkała cię kiedyś krzywda,
Agresywni, niebezpieczni i przestępcy w blasku rac,
Media kłamią taki fakt według nich mecz wygląda tak,
Ref. x2
Znów piłujemy mordy bo jedziemy na wyjazd,
Znów będziemy kraść, gwałcić i zabijać,
Niczym Wikingowie wpływamy do twojej wioski,
Mamy topory w dłoniach, więc nie oczekuj litości,
2. Chyba nie wierzysz w te głupoty, które wciskają media,
Że każda osoba chodząca na mecze to dewiant,
Wierzysz w to, to chowaj córki bo je ukradniemy z wioski,
W sumie dla nich lepiej tutaj nie mają przyszłości,
Patologia na wyjazdach, największą robi psiarnia,
Zakompleksione pazie w czarnych kominiarkach,
Pytasz czemu tak się spinam przecież to kiboli wina,
Mam w pamięci pierwszy wyjazd, gazem dopierdolił psina,
Słysze pewnie rozrabiałeś a więc zasłużyłeś wariat,
Moją jedyną winą było to, że byłem w barwach,
Mimo ciągłych represji ze strony psiarskiego wąsa,
Trwam w tym co kocham do samego końca,
Zamiast rzucać garścią piasku wrzućcie mi do trumny szalik,
Ty byłeś wznosząc w górę barwy jak ja dumny to nie zczaisz,
Bo to nie jest żadne chwilowe zauroczenie,
To miłość na całe życie a więc w drogę przyjaciele,
Ref. x2
Znów piłujemy mordy bo jedziemy na wyjazd,
Znów będziemy kraść, gwałcić i zabijać,
Niczym Wikingowie wpływamy do twojej wioski,
Mamy topory w dłoniach, więc nie oczekuj litości,
0 comments:
Post a Comment
Tell Me Lyrics